Wprowadzenie

Lowepro Pro Tactic 350 AW II

Nowy gracz w stajni plecaków Lowepro, nieco mniej wystający zza pleców, bardziej sztywna konstrukcja i jakby bardziej uniwersalny i jednocześnie mniej. Na pewno jako jedyny – po odpowiednim skonfigurowaniu przegródek – daje radę przenieść dwa normalne aparaty z obiektywami pokroju 24-70mm f/2.8 czy 85mm f/1.8. Za to nie zostaje już prawie nic poza skrawkami miejsca na pas do aparatu czy uchwyt Capture Pro. Bluza już do środka nie wejdzie. W takiej konfiguracji jak u mnie. No i miejsce na laptopa jest przygotowane na coś wyjątkowo małego i cienkiego – pewnie MacBooka 13,3 – ThinkPad T480 już tam się nie mieści 🙁

Plecak ogólnie jest wygodny, w miarę pojemny i chroni sprzęt na najwyższym poziomie, a pas biodrowy całkiem funkcjonalny. Jeżeli znamy możliwości tego plecaka i przyjmujemy pewne kompromisy – plecak, w zasadzie, nie ma wad.

Wprowadzenie

Lowepro Fastpack 150 AW II

Przyjaciel wielu eskapad do innych miejsc, za wyjątkiem gór – do takich wypraw są inni fachowcy 😀 Bardzo wygodny grube szelki nie wżynają się nawet przy maksymalnym obciążeniu, miejsce do przypięcia statywu, czego brakowało mi w pierwszej edycji. Opanowałem dzięki niemu do perfekcji Tetrisa, żeby zmieścić wszystkie niezbędne graty, bez zmiany na większy plecak. Wchodzi tam D750 z obiektywem Tamron 24-70 G2, z boku czeka specjalną misję Nikkor 85mm f/1.8, do tego wyzwalacz YN-622N-TX, u góry pasek PD, opcjonalnie jedna lampa błyskowa, a w mniejszej kieszeni u góry masa “przydasi” na każdą okazję. A… i jeszcze statyw. Kiedy trzeba.

Wprowadzenie

Lowepro SlingShot 100 AW

Coś wygodnego i mniejszego niż Fastpak 150 AW II. To właśnie Ten plecak mieści D7100 z obiektywem 17-50mm f/2.8 i małą “trzydziestką piątką” f/1.8. Nie miałem zaufania do plecaków na jedno ramię, ale Lowepro ma opcję dla każdego – przekonał mnie wygodą i bezpieczeństwem, jaką zapewnia ten plecak. Jest tak na styk dla D7100, ale miał być mały, to jest. Bardzo się przydaje, gdy oprócz rolkowania potrzeba zrobić parę zdjęć i nie chodzi mi o pstrykanie z telefonu. Jak każdy porządny plecak foto, trzyma wygląd nawet gdy jest pusty, dzięki naprawdę zacnych ilości gąbki prawie w każdym miejscu, nie wyłączając szelki.

Wprowadzenie

Lowepro Photo Sport 200 AW

Chyba jedyny plecak Lowepro, do którego miałbym tyle zarzutów. Ogólnie wydaje się całkiem przemyślany, jest miejsce na bukłak na wodę, “kominowy” system dostępu do rzeczy w plecaku, sporo drobnych kieszonek, w tym dwie na pasie biodrowym, miejsce na montaż czekana lub kijków, a sam materiał tak łatwo nie daje się wodzie, a dodatkowo jest też pokrowiec przeciwdeszczowy. Ale ja się pytam kto wymyślił te cieniutkie szelki? Po 25km w górach z pełnym obciążeniem wżynają się nawet przez grubą kurtkę! Sztywna część plecaka, która przylega do pleców też nie jest najlepszym pomysłem, ale ujdzie. No i została komora foto. Znów fajnie że można ją wyjąć, jak się nie potrzebuje, ale wszystko to jest miękkie i nie trzyma fasonu, przez to wyjęcie aparatu jedną ręką zza pleców – jak robię z Fastpak’a – jest mocno utrudniona, podobnie jest z wkładaniem sprzętu. Uważam go za najmniej udany plecak Lowepro.

Wprowadzenie

Lowepro Primus AW

Przyzwoity plecak, już taki mniej “górski”, bo nie
“kominek” tylko dwie, zupełnie osobne komory – dolna na sprzęt foto, górny na resztę bagażu. Część foto jest całkiem pojemna i porządnie zabezpieczona przed uszkodzeniami. Wchodzi tam body z jasną lufą 70-200 i jeden większy lub dwa pokroju Nikkora 35mm f/1.8 DX. Obie komory dostępne są od strony pleców, a ma to pewne plusy. Zaś do aparatu możemy się dobrać z boku, choć owalny kształt klapy utrudniają wyjęcie – bądź, co bądź – kanciastego aparatu. Schowany głęboko jest też pokrowiec przeciwdeszczowy, z tyłu plecaka jest mocowanie na statyw, a dziwna przestrzeń pomiędzy komorami plecaka, a czymś – co z braku lepszej nazwy nazwę klapą – jest miejsce na specjalną torbę na laptopa (do kupienia osobno), lub np. kurtkę przeciwdeszczową. Nie nachodził się ze mną, ale wszystko przed nami. 

Wprowadzenie

Lowepro Fastpack 250

Mój pierwszy prawdziwy plecak foto. Zaskoczył mnie całkowicie bezkompromisowymi rozwiązaniami, dzięki czemu polubiłem nie tylko korzystanie z niego, ale również skłoniło do sięgnięcia po inne produkty tej firmy. Kiedyś potrzebny był, kiedy zabierałem długi obiektywy gdzieś dalej, teraz wyposażony w pas, kamizelkę i sakwy, pełni rolę przenośnej półki z fotodrobiazgami. Plecak bardzo ergonomiczny, pakowny i wygodny w noszeniu, dzięki bardzo szerokim szelkom. Zmieścimy też laptopa, w specjalnie przeznaczonym miejscu. Nie wiem czy wejdzie coś pokroju 15,6″, ale mały i zgrabny Thinkpad X270 na pewno. Brakuje mu wbudowanego pokrowca przeciwdeszczowego, ale to jedyna wada, którą mogę sobie przypomnieć.