Wprowadzenie

Newell EN-EL15C USB-C

Nadal bardzo dobra cena do jakości jak w EN-EL15, a w tej wersji mamy możliwość awaryjnego ładowania  akumulatora wprost z powerbanku lub ładowarki od telefonu. Świetny pomysł. Oczywiście kompatybilny w dół ze starszymi wersjami. Trochę za wcześnie na poważne oceny, ale ja go chętnie przetestuję 😀

Wprowadzenie

Newell Air Artha

Takie oświetlenie pojawiło się u mnie, gdy potrzebowałem dodatkowego wsparcia do zestawu lamp błyskowych, tam gdzie światła jest bardzo mało. Idealnie wspomagają pracę układów AF w aparacie, pomagają lepiej panować nad światłem na planie, a efekt oświetlenia widzimy jeszcze przed zrobieniem zdjęcia, czego lampą błyskową nie osiągniemy. Dają światło ładnie rozproszone, dzięki dobremu dyfuzorowy, zasilanie bateryjne lub z zasilacza, będącego w komplecie. W zasadzie wskazałbym tylko jedną, ale irytującą wadę. Urządzenie nie ma opcji ładowania podłączonej do lampy baterii z firmowego zasilacza – należy dokupić osobną ładowarkę, co wymusza kolejne zakupy. Poza tym jest OK.

Wprowadzenie

Newell EN-EL15

Niezły zamiennik w stosunku do drogich oryginałów, takich firm jak Sony czy Nikon, przy czym nie odbiegając znacząco od nich kulturą pracy, takich jak: realna pojemność, jakość wykonania obudowy, czy wreszcie awaryjnością. Używam tych akumulatorów w D750 oraz D7100 i nie sprawiają żadnych problemów podobnie jak w Panasonicu Lumix DMC-LX100, gdzie mam oprócz oryginału, dwa zamienniki.

Wprowadzenie

Newell NP-F970

Ten klocek przybył wraz z lampą Newell Air Artha, bo od razu miały działać jako mobilne urządzenia oświetlające, bez dostępu do zasilania z zewnątrz. Akumulatory działają – jak wszystkie posiadane prze mnie produkty Newell –  prawidłowo. Choć warto będzie popatrzyć na nie w długim okresie czasu.

Wprowadzenie

Newell Newell DC-LCD

To chyba pierwsze urządzenie Newell, które stosunkowo, najmniej mi przypadło do gustu. Przybyła do mnie jako standardowa ładowarka akumulatorów NP-F970. I w teorii spełniała swoje zadanie, była też dość uniwersalna – zasilana zarówno z sieci, jak i akumulatora samochodowego 12V lub 24V, o wbudowanym porcie USB do ładowania telefonów już nie wspomnę. Diabeł jednak tkwi w szczegółach: sloty pod akumulatory są zrobione mało starannie, i mimo że tego specjalnie nie widać baterie zatrzaskują się w nich słabo, albo wcale, tak że przy niewielkim poruszeniu wyskakują i przestają się ładować. Nie jest to niedoróbka samych akumulatorów, bo w lampach siedzą pewnie. Ale chyba najbardziej irytującą sprawą są małe prądy ładowania: maksymalnie 1,5 A – przy ładowani pojedynczej NP-F970, a przy dwóch spada 0,8 A na kanał. A co to jest 0,8 A prądu ładowania przy pojemności rzędu 8600 mAh? Jeżeli nie znajdę bardziej wydajnej ładowarki, będę musiał zaadaptować do tych celów ładowarkę do ogniw z replik ASG, dysponującą dużo większymi prądami ładowania.